Newsletter!

Mathura i okoliczne wsi

Ostatnia moja wycieczka do świątyń w Indiach. Leżą blisko Vrindavan: w mieście Mathura i położonych niedaleko wsiach, Gokul i Raman oraz Reti, gdzie Kriszna spędzał też czas w dzieciństwie oraz Rawal Village, gdzie urodziła się Radha.

To świątynie związane z historią Ich życia na tym terenie.

Pojechaliśmy do najstarszej tutaj – Świątyni 84 Kolumn. Jest bardzo duża i bardzo piękna, z tymi niesamowitymi kolumnami wyglądającymi na tysiące lat. Miejsce kultu, z bardzo silnie odczuwaną energią; starożytną i antyczną. Na zdjęciach też inne niesamowite miejsca.

To już zakończenie mojej podróży. Po blisko 3 miesiącach wracam do Polski.

Wszystkie moje relacje z Indii były możliwe tylko dlatego, że pomagał mi, przez przekazywanie swojej bezcennej wiedzy, opiekę w czasie podróży i sympatię – mój indyjski przyjaciel Prashant (https://www.linkedin.com/in/prashant-shekhar-yadav).

Nie zaglądaliśmy do Googla. Wszystkie relacje są moimi prywatnymi obserwacjami połączonymi z wiedzą i doświadczeniem, byłego Dyplomaty United Nations, który obecnie pracuje nad ochroną starożytnych zabytków we Vrindavan.

Należy się moc podziękowań. Bardzo Dziękuję Prashant.
Radhe,Radhe.

Na pierwszych 2 zdjęciach:
nasze spotkanie w Hotelu Raddison oraz zdjęcie ze świątyni Radha Gopinath na starym mieście Vrindavan,
na kolejnych 4 zdjęciach – Jai Guru Dev Temple,
następnie pierwsze 2 Samadhi of Seans,
następne 3 zdjęcia – Świątynia 84 Kolumn, kolejne 4 zdjęcia- z aszramu Raman Reti i ostatnie z miejsca narodzin Radhy.

Govardhan

Niedaleko od Vrindavan leży miasto Govardhan, kolejne miejsce z setkami świątyń Krishny i Radhy oraz wieloma niesamowitymi świętymi akwenami wodnymi zwanymi kund.

Miasto znane jest też z Govardhan Hill, świętego wzgórza, które okrążyć można, na bosaka, jak w świątyni, idąc przez niesamowity, pachnący las, dochodzący do szczytu. Tam podobno kiedyś objawił się Krishna.

Taka wędrówka nazywa się w sanskrycie parikrama i służy oczyszczeniu i oddaniu Krishnie swej części.

Nasi przyjaciele, grupa z Japonii, ze swoim kanadyjskim guru Waylonem, zrobili to tej zimy, w wymiarze 10 km. Wrócili jeszcze bardziej zadowoleni, choć poziom szczęścia tej grupy, wyrażany otwarcie, był już i tak niesamowicie wysoki. Nie widziałam nigdy tak szczęśliwych, pomocnych, wyrażających szacunek i uważność dla innych, przyjaznych i zadowolonych ze swojego życia ludzi. Prowadzą i uczestniczą w zajęciach jogi, która powoduje rozpuszczanie traum. Są też wyznawcami Krishny.

Na zdjęciach wzgórze Govardhan, kundy i inne piękne miejsca w Govardhan, a na końcu zdjęcie, które za zgodą Waylona mogę przedstawić tutaj: Rodzinna joga Mama, Tata i dwie córeczki. Wszyscy bardzo szczęśliwi.

Krishna jest świętą postacią, bogiem w historii Indii i jej kulturze

Kryszna urodził się ponad 5 tys. lat temu w indyjskim mieście Mathura.

Dzieciństwo spędzał z rodziną i przyjaciółmi w wiosce Gokul,a potem w lasach Vrindavan, pełnych świętych roślin – tulsi.

Bardzo lubił już wtedy muzykę, taniec,grał na flecie i pasł swoje ulubione krowy.

Jednak Jego życie było pełne wyzwań od samego początku. Musiał wykorzystywać swój boski potencjał do rozwiazywania wielu problemów. Pozostawał jednak niezmiennie w wysokiej wibracji i oczywiście nie stresował się …. Znany jest Jego wizerunek jako uśmiechnietego, szczęśliwego Boga…

Kiedy przeprowadził się do Dwarki, został królem. Objął wiele ról politycznych, walcząc też z szerzącą się przestępczością, a także,z demonami. Najbardziej znany jest ze swojej roli negocjatora podczas toczącej się antycznej wojny Mahabharata.

Podczas tej wojny Kriszna przekazywał Bhagavad Gitę, wiedzę o życiu, odpowiadając na pytania swojego przyjaciela Arjuna. Bhagavad Gita jest świętą księgą Hindusów. Zawiera ona także duchową i tajemną wiedzę o rożnych odmianach jogi: Karma Yoga (duty/ action), Sankhya Yoga (knowledge), and Bhakti Yoga (devotion). Joga oznacza tutaj, generalnie, unię z Bogiem lub Wyższą Świadomością.

W dzisiejszych czasach Kryszna jest czczony wraz ze swoją ukochaną Radhą, Jego żeńskim aspektem. Radha jest także boską postacią i boginią. We Vrindavan, gdzie szczególne miejsce przyznane jest Radha, znajdują się tysiące starych i nowych świątyń z wizerunkiem Radhy i Kryszny, w formie figur, obrazów, malowideł na ścianach świątyń, murach, a nawet graffiti.

W wydaniu turystycznym można kupić t-shirty i materiałowe torby z Ich wizerunkiem ,bo …jak mówi mój zaprzyjaźniony Hindus ,Kriszna może być wszędzie ….

Życie uliczne Vrindavan

W niektórych miejscach we Vrindavan, można spotkać na ulicy stoiska z wysokiej jakości jedzeniem. Warunek to zachowanie czystości oraz wysokiej jakości oleju.

Pięknie udekorowane dania z warzyw, z dużym udziałem ziemniaków, ryż, sosy, wszystko przyprawione na ostro oraz słodycze własnej roboty, w formie kulek, krajanek
z kardamonem i pistacjami i wiele, wiele innych (jak halwa, kheer).

Stoją także na ulicznych kwaterach wielkie misy z gorącym mlekiem, posypane szafranem, a nieraz udekorowane kolorowymi suszonymi roślinami.

Życie uliczne kwitnie, a tutaj, we Vrindavan, mieście tysięcy świątyń, jest przeważnie związane z wizytą w świątyni. Ludzie ciągną całymi rodzinami, odświętnie ubrani,
w podniosłych nastrojach, a potem coś jedzą. Wszystko jest bez mięsa, jajek, cebuli, czosnku, a nawet bez chilli.

W restauracjach, gdzie jest bardziej wykwintnie, na śniadanie zamiast jajecznicy zamawiamy scrambled paneer. Danie z indyjskiego sera paneer, zrobione a’la jajecznica,
z dodatkiem malutkich kosteczek zielonej papryki, pomidorów i przypraw oraz maleńki kawałek limonki, co zawsze mnie rozczula. Przygotowuje się to danie bardzo szybko i przeniosę je na pewno do Polski, w formie wspomnienia – i przepisu.

Codziennie pije się tutaj gorące mleko. Jest smaczniejsze i bardziej naturalne, bo mniej przetworzone. Indyjskie krowy są specjalnie odżywiane w celu uzyskania dużej jakości mleka, które posiada specjalne właściwości odżywiające organizm człowieka, co jest bardzo dobre dla naszego zdrowia. Brazylijczycy importuję indyjskie krowy, żeby mieć to zdrowe mleko u siebie.

Jest pyszne, gorące, z dodatkiem podwyższających odporność składników : kurkumy, pociętych na bardzo drobne kawałeczki migdałów, posypane pałeczkami szafranu i udekorowane na kolorowo.

Odpoczywam, zwiedzam świątynie, piję gorące mleko z kurkumą i głaszczę krowy.

Miasto, w którym jestem, VRINDAVAN, jest pełne świątyń. W Księdze Guinessa nr 1 na liście. Liczą się wszystkie: wielkie, nowoczesne i te stare ( 500 lat, więcej? ) oraz prywatne, tylko dla siebie, wtopione w starożytny mur albo w tajemniczy ogród.

W niektórych można spotkać np. figurę Kriszny albo Radhy mającą ok. 5 tys. lat.

Ludzie żyją tu skromnie, odprawiają rytuały, mantrują i powtarzają dziesiątki razy dziennie powitanie Radhe, Radhe, które można usłyszeć tylko tutaj. Wycieczki wiernych ciągną do świątyń.

W mieście chodzi się w tradycyjnych strojach( sari, gopi dress, dhoti).

Nie je się mięsa, cebuli i czosnku, nie pije alkoholu, kawa to rarytas, ale czaj czyli indyjska czarna herbata gotowana z przyprawami, mlekiem i cukrem – jest wszędzie. Niektórzy nie stosują nawet wody, bo czaj to herbata z dużą ilością mleka.

Piją czaj tutaj prawie wszyscy, nawet starsze dzieci. Jednak w religijnych nurtach, jak opowiada zaprzyjaźniony Hindus – wielu Wyznawców i Nauczycieli, praktykujących Bhakti Jogę, pozostaje w swoich wibracjach, bez rozweselania się czajem. Tak samo jak kawą, czekoladą…..

Świątynie Vrindavan

Dlaczego są tak interesujące, piękne i pełne energii…… W niektórych można poczuć ducha antycznej przeszłości, wzmocnionego przez Krishna Lila czyli opowieści z życia Kriszny.

Był i jest dla wielu ludzi tutaj , reprezentantem najwyższej duchowej energii, przedstawiany w obu aspektach razem czyli Krishna i Radha, zawsze pięknie ubrany, pełen radości życia, uśmiechający się promiennie, grający na flecie. Piękna postać męska i żeńska w jednym, przedstawiona jako dwie Osoby.

Kriszna chce słyszeć ludzi , którzy śpiewają Jego imię i prawdziwie Go kochają. Płomienna, gorąca miłość ludzi do Boga jest najważniejsza…

Nawet jeśli z zewnątrz wyglądają skromnie, co się zdarza, świątynie w środku są pełne przepychu, marmurowych mozajek, szklanych ścian i sufitów (jak na filmiku), a nawet złota, którego nie żałowano na wielkich rozmiarów figury słoni, lwów i in. oraz na ustrajanie ołtarzy. Oczyszcza się je( puja) kadzidłami, pióropuszami z prawdziwych piór, modlitwami, a wtedy dzwonią zawsze małe dzwoneczki.

Jeśli idziesz ulicą , koło ceglanych , małych domków, które zdarzają się tutaj, słychać od rana śpiew i dźwięk dzwoneczków, a ze świątyń wydobywa się niesamowity zapach kadzideł. Świątynie( prawie wszystkie) oferują prasad czyli poczęstunek dla wiernych: chapati, miseczka ryżu z warzywami, słodki kir, woda…. Wszyscy mogą się posilić….